Odbudowa klasyka to zadanie specjalne, czyli takie, które bardzo lubimy!
Dodge Challenger trafiał do nas na raty, od samego początku był to więc projekt na specjalnych zasadach.
Gdy pokazaliśmy zdjęcie z przygotowania pracy na naszym profilu na Facebooku, nie było problemu z domyśleniem się, jaki samochód mamy na tapiecie.
Po wstępnym przygotowaniu części i odebraniu pozostałych elementów przyszedł czas na złożenie ich w całość. W międzyczasie do naszego warsztatu na naprawę przyjechał Dodge Challenger z innej epoki. Tam do naprawienia był tylko przerysowany bok. Robota została wykonana i mogliśmy wrócić do odbudowy, która wymaga więcej czasu.
Spotkanie amerykańskich osiłków Kilka dekad różnicy, ale wieku w tym zestawieniu nikt wypominał nie będzie.
lakierowanie
Złożony Dodge rzucał się w oczy, ale dopiero kolor zapewni mu bezwarunkową uwagę. Przygotowane części karoserii trafiły do komory bezpyłowej na lakierowanie.
Złożenie w całość
Ile można siedzieć w komorze bezpyłowej? Przyszedł czas na trochęświeżego powietrza! To już nie zbiór pojedynczych elementów. Dodge Challenger nabrał swojego charakterystycznego kształtu i kradnie spojrzenia wszystkich, którzy byli niedaleko firmy.
Przyszedł czas, żeby ruszył w dalszą drogę. Jeszcze nie o własnych siłach, ale wszystko przed nim. Trzymamy kciuki za efekt końcowy.
Odbudowa klasyka to zupełnie inny rodzaj pracy blacharsko-lakierniczej, która wymaga wiedzy, doświadczenia i większej cierpliwości 😉 Nam ich nie brakuje, więc jeśli chcecie spełnić swoje motoryzacyjne marzenia z nami, to zapraszamy do kontaktu!